Ekranizacje, które są lepsze niż książki
Forrest Gump
Wiele osób nie ma pojęcia, że ta znakomita historia z Tomem Hanksem w roli głównej została nakręcona na podstawie książki. Jest to jeden z moich ulubionych filmów, który wywołuje u mnie wiele emocji. Dlatego postanowiłam przeczytać książkę. Niestety, zawiodłam się. Najwyraźniej nie zrozumiałam zamysłu autora i przerwałam czytanie po kilku pierwszych stronach. Opinie są podzielone, ja natomiast jestem całkowicie za filmem, a powieść do mnie nie przemawia.
Love, Rosie
"Love, Rosie" to tytuł, który przyjął film, gdyż książka to "Na końcu tęczy". Ekranizacja to mój absolutny ulubieniec, który oglądałam chyba z milion razy. Nic dziwnego, że zdecydowałam się na książkę. Pragnęłam poznać pierwowzór. Powieść składa się z listów, maili, wydruków z chatów, SMS-ów. Rosie z papierowej wersji nie jest nawet podobna do postaci granej przez Lily Collins. Zupełnie odrębna opowieść, bohaterowie, miejsca, czas akcji - prawie wszystko. I tym razem jestem całym sercem za filmem.
Zostań, jeśli kochasz
Ekranizacja podobała mi się raczej średnio. Wiązałam, więc duże nadzieje z książką, która i tym razem miała inny tytuł - "Jeśli zostanę". Niestety, zawiodłam się. Kolejna zupełnie odrębna historia, ale to filmowa wersja podobała mi się bardziej. Z tego co widziałam, wiele osób polubiło bardziej powieść. Powstała druga część, którą również przeczytałam i też nie zostałam jej fanką. A podobno była o wiele lepsza.
Moje zdanie jest często bardzo odrębne od zdań innych. Piszę, co myślę. Nie sugerujcie się moim zdaniem, ponieważ każdy ma swoje własne. Przeczytajcie książki, obejrzyjcie filmy i oceńcie sami. Jeśli chcecie, oczywiście.
Komentarze
Prześlij komentarz
♥ Jeżeli zauważyłeś/aś jakiś błąd - pisz od razu!
♥ Jeśli masz jakieś pytanie - śmiało pytaj!
♥ Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, są ona dla mnie niezwykłą motywacją do dalszego pisania.